mogę mieć do ciebie prośbę? spytała ostatnio moja siostra. wspólnie z dziećmi szykowała się właśnie do przeprowadzki. nie masz pojęcia, jaką radość im sprawiło znajdowanie książek z dedykacjami od ciebie. rób tak nadal.
przypomniało mi się, jak podczas opróżniania domu rodzinnego gorączkowo szukałam mojej Pierwszej Książki: Baśni Andersena, który dostałam od babci na pierwsze urodziny. babci już nie ma; Baśnie leżą na półce w moim obecnym mieszkaniu. wertuję je od czasu do czasu, myśląc o jej dobroci, i o tym, jak te historie (oraz subtelnie groteskowe, surrealistyczne ilustracje Pauliny Garwatowskiej) ukształtowały moją wyobraźnię.
przestałam dawać dzieciakom książki po tym, jak w któreś święta usłyszałam: książki??? przecież ciocia wie, że ja lubię Lego... na szczęście wygląda na to, że książki jednak wróciły. miło jest pomyśleć, że może ktoś kiedyś będzie myślał o mnie, tak, jak ja o babci, wertując Kometę nad Doliną Muminków albo O krecie, który chciał się dowiedzieć, kto mu narobił na głowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz