07 września 2025

krytyka (anty)systemowa

"krytycy są sługami systemu", powiedziała w piątek na spotkaniu Olga Tokarczuk. jako przykłady systemu wskazywała akademię, ale też mody i trendy literackie, dominujące paradygmaty myślenia, które sprawiają, że teksty ocenia się raz podług takiej, raz innej kategorii. nie połączyła tych wątków, ale dużo mówiła też o protekcjonalizmie, jaki spotykał ją ze strony krytyków piszących recenzje czy prowadzących wywiady – być może krytycy mogą być również sługami systemów opresji.

(ponieważ trochę orbituję wokół kręgów fandomowych, trudno mi nie napisać, że jako system można widzieć również fandom – budowanie jego prestiżu, walka o uznanie wartości literackiej jego wytworów).

po wyjściu ze spotkania zaczęłam myśleć o możliwości krytyki antysystemowej: ikonoklastycznej, idącej wbrew instytucjom, modom, utartym sposobom myślenia. dobra krytyczka z jednej strony powinna starać się zrozumieć tekst literacki i przyjąć go na jego własnych zasadach, ale z drugiej strony: kultywować własny, osobniczy smak i etos, zgłaszać własne postulaty na temat tego, czym sztuka powinna być. taka krytyka niekoniecznie zjedna krytyczce wiele sympatii, ale taką właśnie najbardziej lubię czytać i taką chciałabym uprawiać.

pewnie dlatego tak wielką sympatią darzę krytyczki, które były w akademii, ale z niej odpadły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz