na dobry początek października notka Dawn Keetley, w której analizuje ona film Longlegs jako folk horror według następujących wyróżników:
1. obecność sfabrykowanego folkloru;
2. fakt, że film jest osnuty wokół rytuału, który pozbawia wszystkich bohaterów sprawczości; jak pisze Barry Stephenson*, "oddanie sprawczości jest centralnym komponentem rytualnego stanu" – a także centralnym komponentem folk horroru
3. obecność w filmie nieczytelnego – symboli, znaków, szyfrów – które "poprzedza, wymyka się i przeciwstawia czytelnemu", co Matthew Cheeseman** uznaje za nieodzowny element folk horroru.
* – w książce Ritual: A Very Short Introduction
** – w artykule English Nationalism, Folklore, and Indigeneity, opublikowanym w The Routledge Companion to Folk Horror
a na drugą teoretyczną nóżkę Adam Scovell w książce Folk Horror: Hours Dreadful and Things Strange rozpisał folk horrorową sekwencję, która przejawia się w każdej folk horrorwej historii:
1. krajobraz, który rodzi
2. odosobnienie, prowadzące do
3. wypaczenia moralności, owocującego
4. zdarzeniem lub przywołaniem
folk horror to gatunek, który szalenie mnie pociąga twórczo, więc będę to pewnie rozpisywać dalej w miarę kolejnych lektur i własnych przemyśleń.